texts



Teksty dyplomowe i recenzje dostępne w zakładkach "agata kus" i "katarzyna kukuła"


Marta Kudelska

A kuku kuku! Czyli Girl Power jeszcze raz. 


Gdy się jest dziewczynką można robić wiele fajnych rzeczy, oblizywać
perwersyjnie palce z cieknących lodów idąc ulicą. W słoneczne
popołudnie można leżeć na trawie i machając nogami w powietrzu
i udawać, że chodzi się po niebie. Dziewczynki mogą obdarte kolana
traktować jako wojenne trofea, zdobyte w zrozumiałych tylko dla nich
chwilach zabawy w zwierzęta. Zresztą pomiędzy dziewczynkami,
azwierzętami jest pewna więź, ukryta za szybką skarbczyka zakopanego na
skraju ogródka mamy.
Świat nieskrępowanej dziewczyńskiej fantazji, pojawia się w obrazach
dwóch młodych malarek Agaty Kus i Katarzyny Kukuły, tworzących grupę
Kuku kuku. W samej nazwie ukryta jest lekka zawadiackość, podobna do
zabawy w chowanego. Dziewczynki są słodkie i niewinne. Bywają również
brutalne i okrutne, jak plemię z Nowej Gwinei od którego swoją nazwę
wywodzi grupa. I takie są pracę Agaty i Kaśki, słodko dziewczyńskie,
ale i szczerzące zęby przez gęstwinę lasu.
Dziewczynki z obrazów Agaty Kus ubrane są w śliczne sukieneczki,
wyglądają prawie jak królewny. Tylko jakby na przekór wszystkim bajką,
nie mają one ani berła, ani korony, książę na białym koniu chyba
zapomniał o swoim zadaniu i zwyczajnie go nie ma. W świecie Agaty, nie
ma miejsca dla chłopców. Dziewczynki tańczą trzymając się za ręce,
czasem w towarzystwie leśnych stworzeń, zapuszczają się w knieje lasu.
Gdy już z niego powrócą, na ich delikatnych rączkach i buziach
pojawiają się włosy, takie małe wilko-panienki.
Na obrazach Agaty, pojawiają się coraz częściej suki. Czarne,
brązowe, wielkie psie matki z nabrzmiałymi sutkami i widocznymi
czerwonymi żyłami. W kontakcie z sukami, trzeba uważać, czasem łasząc
się i przymilając, potrafią niespodziewanie zaatakować.
Z kolei u Kaśki Kukuły, fantazja dziewczyńska wybucha w postaci tych
pierwszych chwili odkrywania własnej kobiecości. Na bajecznych łąkach
wyłaniają się śliczne cycuszki z kobiecego łona wyrastają bajeczne
kwiaty. Wśród tej fantazyjnej krainy żyją tysiące małych ludzików,
grających w najróżniejsze gry, trzymające się za rączki czy dające
sobie nieskromne pocałunki.
Wszystko to w myśl starej zasady, że pierwsze pocałunki są najsłodsze,
szczególnie te dawane ukradkiem z rękami schowanymi nieporanie
w kieszeniach.
Malarska rzeczywistość Kaśki, to świat lekko ironiczny, groteskowy,
czasem zabawny. Kontakt z jej obrazami przypomina lekkiego pstryczka
w nos, który za każdym razem zmusza do poszukiwania coraz to nowych
historii. A w obrazach Kaśki jest ich bez liku.
Dziewczyny z Kuku kuku, mimo młodego wieku (są studentkami 5 roku na
Wydziale Malarstwa, krakowskiej ASP) mogą pochwalić się już sporym
dorobkiem. Razem pojechały na festiwal FAMA, gdzie miały wystawę na
plaży a wcześniej w Galerii Zderzak wprowadziły wakacyjny klimat
w zbiorowej wystawie "Królowa lodów". Ponadto Agata była jedną
z uczestniczek konkursu organizowanego przez szwajcarską Fundacje
Vordemberge-Gildewart i odbywała staż w prywatnej pracowni Pauliny
Ołowskiej. Swoje pracę pokazywała nie tylko w Polsce, ale również w
Paryżu. Kaśka też ma się czym pochwalić, była jedną z lauratek
konkursu Artystyczna Podróż Hestii. Swoje pracę pokazywała w takich
miejscach jak Centrum Sztuki Współczesnej Solvay, Galeria Zderzak czy
w Muzeum Narodowe w Krakowie (również z Agatą) podczas wystawy "Dialog
z pracami Zbyluta Grzywacza".
Grupa Kuku kuku to dziewczyńskie igraszki w najlepszym wydaniu.
A patrząc na pracę dziewczyn, aż chce się powiedzieć Girl Power!





Magdalena Zięba 

Koronkowe sukienki i cycki w roślinkach. Grupa Kuku Kuku.


Agata Kus i Kasia Kukuła przyjechały na FAMĘ z Krakowa.  Przybyły, aby pokazać swoją niesamowitą twórczość, w której ciało jest źródłem dobrej zabawy, formą i słowem. Na wystawie w Basenie Północnym pokazały te prace, które„zmieściły się do toreb i plecaków”, jak same to określiły.Małe formaty tym mocniej podkreśliły niepokojącą dziewczyńskość opowiadanych na obrazach opowieści. Dziewczyny tworzą obecnie grupę o nazwie Kuku Kuku – jej geneza jest równie intrygująca,co malarstwo tworzone przez Agatę i Kasię. Kojarząca się z dziecięcymi zabawami w chowanego onomatopeja jest nazwą plemienia z Nowej Gwinei, które było jednym z najgroźniejszych plemion ludożerców, a zarazem charakteryzowało się wyzwoleniem i brakiem poczucia winy w sprawach seksu. Dziewczyny dowiedziały się o istnieniu plemienia pewnego letniego wieczoru podczas podróży polskimi kolejami, kiedy to pogrążały się w lekturze„Polityki” z kwietnia 2010 r. Specyfikę zwyczajów plemienia Kuku Kuku uznały za idealnie odpowiadającą klimatowi ich prac,których wspólnym mianownikiem jest rozliczanie się z kobiecą seksualnością,dojrzewaniem oraz częste używanie motywów zaczerpniętych ze świata fory i fauny.Wydaje się ponadto, iż u obu młodych artystek ogromną rolę odgrywa element terapeutyczny ich prac, w które przelewają swoje doświadczenia związane z własną fizycznością.
Agata Kus ilustruje na swoich obrazach cielesność ujarzmioną: dziewczęta w słodkich sukienkach przytulają się do włochatych istot, skaczą na skakance, łapią się za ręce, a czasami też wylewają rzewne łzy. Próbują uporać się z dojrzewaniem, procesem zmiany w kobietę-sukę, występującą pod postacią psiej suki karmiącej swoje małe. Pierwiastek matki pojawia się też w cyklu sukienek „po matce”, miniaturowych modeli koronkowych sukni, rodem wyjętych z XIX-wiecznych powieści romantycznych. W kolejnych cyklach występują też puchate stworzenia przypominające wilki, kojarzące się trochę z bajkowymi akwarelami Basi Bańdy. U Kasi Kukuły organiczność jeszcze mocniej wdziera się w ciało, które tworzy z kwiatami i krajobrazami integralną całość.Świat dzieciństwa ustępuje u niej miejsca wybuchowej kobiecej seksualności,powiązanej nierozerwalnie ze światem natury. Na jej obrazach pojawiają się fragmenty ciała, przekształcające się w elementy przyrody: piersi występują jako pagórki i doliny albo tryskające mlekiem fontanny,z łona wyrastają kwietne łąki, po cycuszkach tarzają się mali nadzy ludzie tworzący konstelacje przypominające niego foto-grafczne kolaże waginalne autorstwa Maurycego Gomulickiego. Wszystko to przyprawione dawką ironii, przyprószone humorem, polane smakowitym sosem świetnej kreski . Jednak na tym nie koniec, bo Grupa Kuku Kuku postanowiła wkroczyć ze swoimi wizualnymi żartami w przestrzeń plaży.Swoje akrylowe obrazki postanowiły umieścić przy stanowisku ratowniczym nr 2. Stanowią one humorystyczny komentarz do uniwersalnego nadmorskiego kalejdoskopu motywów, do których należy m.in.: dzik (ze znanych nam tabliczek „prosimy nie dokarmiać dzików”), piersi dumnie prezentowane w kolorowych bikini, lody na plaży (stanowiące źródło inspiracji dla różnych form twórczości – niedawno śpiewał o nich natchniony grajek podczas jednego z dansingów przy Promenadzie).Uprasza się nie zabierać obrazków z miejsca ich ekspozycji, natomiast obowiązuje nakaz patrzenia i podziwiania tych małych przedstawień, wyposażonych w jakże trafne żarty słowne.




Karolina Plinta (e-splot)

"Młodzi nie są realistami"


cały artykuł dostępny na: http://www.e-splot.pl/?pid=articles&id=704

fragmenty:

Kuku na muniu
Dziewczęco - kobiecą stylistykę można dostrzec w pracach dwóch innych artystek, Katarzyny Kukuły oraz Agaty Kus, które od 2008 roku tworzą dwuosobową grupę o wdzięcznej nazwie Kuku Kuku (www.grupakukukuku.blogspot.com). Każda z nich ma jednak swój własny styl wypowiedzi. Agata Kus w swojej twórczości skupia się na „poszukiwaniu obrazów własnej podświadomości”, co ma być dla niej rodzajem terapii, próbą rozwiązania własnych problemów i sposobem na samopoznanie. Na swoich obrazach przedstawia zwykle metaforyczne, często nieoczywiste sceny: małe dziewczynki bawiące się pośród martwych zwierząt, z brzuchów których wypadają klejnoty; tajemnicze tańce sukienek pozbawionych właścicielek, zanurzonego w wodzie psa czy niepokojące skupiska futerek, raz „płynących” prosto poprzez płaszczyznę obrazu, raz zakręcających w wiry, czy w końcu okalających do połowy, niczym kokon, nagie ciało kobiety. Artystka nie kryje swojej fascynacji tematyką dzieciństwa, dojrzewania i nowo nabytej, bolesnej kobiecości, która ujawnia się poprzez krwawe plamy na śnieżnobiałych ściereczkach i białych, wyciętych z tkanin kształtach sukienek.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że postacie Agaty Kus często sprowadzają się właśnie do przedstawień samych sukienek, kokardek i świecidełek. Wiadomo – to one tworzą z dosyć bezpłciowego dziecka dziewczynkę, co udowodnił nam już dawno Zbigniew Libera w pracy Jak tresuje się dziewczynki. Agata Kus przedstawia ten proces w nieco inny sposób, odwołuje się do badań z kręgu psychologii dziecięcej, tworzy obrazy podświadomych popędów oraz łączy je z ludową symboliką i zwyczajami (gusła). Jej obrazy i rysunki bywają szokujące ze względu na eksperymenty z materiałami, jak choćby w cyklu kolaży „Infantki”, inspirowanym słynnym obrazem Velasqueza. W pracach z tego cyklu widzimy małą infantkę otoczoną przez hordę wilków o groteskowych łbach z prawdziwego (tj. materiałowego) futra. Infantka przemieniła się tu w czerwonego kapturka, który powinien co prędzej uciec przed wilkami. Na jednym z kolaży Infantka ma jednak, zamiast nóg, kurze łapki… z prawdziwej kury. Jak więc tu uciec przed tym obłędem? W swojej emocjonalnej, zanurzonej w psychologii i fizjologii, intensywnej stylistyce prace Agaty Kus przypominają chyba najbardziej metaforyczną twórczość niedawno zmarłej Luise Burgeois. Oczywiście, każda z nich ma swój temat, lecz niewątpliwie łączy je zainteresowanie okresem dzieciństwa, rozumianego jako kluczowy etap w rozwoju człowieka.


Drugi człon grupy Kuku Kuku, Katarzyna Kukuła, reprezentuje zupełnie inny typ kobiecego odczuwania – lub też może humoru. Jej prace bazują na nieco parodystycznych grach słownych i zabawie „obrazami w obrazach”, przypominając tym samym skomplikowane narracje Zofii Kulig czy Jana Jakuba Ziółkowskiego. Jak twierdzi autorka, jej prace obrazują wewnętrzną walkę wizji i wyobraźni, jaka toczy się w umyśle artystki w trakcie tworzenia prac. Na obrazach widzimy więc zwykle część kobiecego ciała (klatkę piersiową, łono, oko lub pierś), która jest stworzona z mniejszych elementów: wiejskich scenek, malutkich „ludzików” skaczących po ciele, które traktują jak swoje środowisko naturalne (jedna z prac jest właśnie dwuznacznie zatytułowana Na łonie natury – oczywiście nie trzeba dodawać, na jakiej partii ciała rozgrywa się akcja). Z prac Kukuły bije duża dawka autoironii, dystansu, ale także zdrowego, nieco ludycznego humoru. Pierś jest tu przedstawiona jako mleczna fontanna; innym razem biust jest określony jako „mleczarnia”, którą faktycznie jest: sutki są zbudowane z talerzy mleka, wokół dziarsko biegają krowy, sympatyczna ciężarówka z napisem „Milk” czeka na załadunek. W pracach artystki wyraźnie odznacza się odwoływanie do swojskiej rzeczywistości małego miasteczka (Katarzyna Kukuła pochodzi z Kolonii Cieśle), która jednak, pomimo swojego aspektu idyllicznego, także wywiera opresyjny wypływ na wyobraźnię artystki. Ciało w wypadku twórczości Katarzyny Kukuły jest polem dla społeczno-kulturowych starć, przez co jej prace zyskują feministyczną wymowę. Twoje ciało jest polem walki - powiedziała przecież … Kruger. Na zakończenie refleksji na temat grupy Kuku Kuku, warto dodać, że obie artystki, jako w pełni świadome artystki sztuki kobiecej, zajmują się również tkaniną artystyczną. Rezultaty – znakomite.